Tak kurwa jednocześnie.
Wylewać łzy przy szludze, browarku i dobrym rapie, w swoim pokoju, w samotności, a rano wstać, arogancko trzepnąć drzwiami od chaty i wyjść na miasto z podniesioną głową, trzymając obojętnie między palcem wskazującym a fuckiem szlugę i sprawiać wrażenie usatysfakcjonowanej, pewnej siebie, wiedzącej czego chce kobiety, która w każdej dziedzinie życia, zarówno zawodowej, jak i tej bardziej wewnętrznej, wciąż pnie się w górę.
I nikomu nawet nie przyszłoby do głowy, że jestem słaba.
Czemu?
Bo nikt nie widzi co się dzieje za parawanem,
Nikt.
Nikt po za mną.
A mi się jakość szczególnie nie spieszy żeby komukolwiek zdawać relacje.
Świat jest piękny.
Wystarczy nie popełnić samobójstwa, a potem to już z górki.
Coraz lepiej nawet bym rzekła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz