środa, 18 lutego 2015

Em.

Za dużo rozkminiam.

...

Za dużo względem czego?






Wszystko wygląda tak, jak to widzisz.

Ale prawda jest jedna.

Tyle, że jej rzeczywistego oblicza nigdy nie zobaczysz.
Hehehehehe




To czyni mnie innnnnym ooood Was wszyyyystkiich.





Przeciwieństwem do "katuje stare płyty" jest pieszczenie starych płyt, katowanie nowych, katowanie wszystkiego, co nie jest starą płytą czy pieszczenie nowych niepłyt? A jeszcze jakby uwzględnić znaczenie słowa "katuje" w tym kontekście...  Ooo mój Boże, tosz to ja niewierząca, do kooogo się zwracam?? o,O

Wiara jest dla ludzi głupich i naiwnych, zaczyna się tam, gdzie kończy się wiedza.

A wiedza czym jest?

To taka w sumie wiara, tylko że posiada uzasadnienie lepsze od "bo tak" i powiedzmy taką pieczątkę pod nim. Taki kurwa zamazany kwadracik "koniec dowodu kurwa, wypierdalać!".


Ale jebać, większość pewnie i tak się nie pofatyguje by kiedykolwiek sprawdzić czy nauczyciel miał racje czy po prostu szerzył swoją propagandę i robił nam przez 3 lata wodę z mózgu w tajemnicy przed całym światem.

Tak, najprawdopodobniej tylko Ty i reszta Twojej klasy wierzycie w "dysocjacje".

Banda bezmózgich bezmózgów.



Out.





















Kurwa.
To jest dobra opcja.
Trzecie dno.
Nasz mózg załącza alarm i skupia całą uwagę na drugim, podczas gdy drugie jest tylko przykrywką. Docelowe działania są realizowane po za akcją.



Ciekawe czy dałabym się złapać na coś takiego.






poniedziałek, 9 lutego 2015

Niezalfione rozkminy spisane przy zalfionym braku poczucia bezsnesu ich spisywania. A czemu? Nie wiem i to bez znczenia, ale to zbyt idealna chwila by się nad tym zastanawiać.



...







Kurwa.

Tak, to słowo nie mogło nie paść.
Idealne na wprowadzenie, podsumowanie, trzymanie słuchacza w napięciu celowo dla efektu, zrobienie drobnej (lub będącej głównym wątkiem -.-) pauzy, i jako ostrzezenie przygotowujace Cie na każdy znak interpunkcyjny czy cokolwiek innego.

Ale chuj tam.


Do rzeczy.

Ja pierdole, Wy niewdzięczne, nieświadome niczego kurwy, Wasze życie jest idelne, najidealniejsze jakie tylko może być w każdej obecnie trwającej chwili, moje też, nawet tej katowanej żony alkoholika z meliny na Ursynowie.
I to Wy kurwa chcecie budować własną definicję ideału? Nie potraficie nawet jebane tęępe dzidy złożyć paru klocków lego z dzieciaka do kupy, żeby jakkolwiek  się trzymały.. A wiecie dlaczego? Bo ten dzieciak nie spędza połowy czasu jaki ma na wykonania całego zadania na analizowaniu jakim sposobem czas pracy moze spaść nawet o 15% w jakie sposób je złożyc to zrobić



Jak chcecie poczuć ból, idziecie cierpieć, jak macie ochotę płakać, płaczecie, chcecie się wkurwiać, to się nakręcacie, a jeśli nie - próbujecie uspokoić.  I żadne uspokaajnie przez koleżankę nie pomoże Ci jak jedyne czego potzrbujesz to się wydrzeć i rozszarpać nie wiem kurwa, z 8 wiewiórk najlepiej, jeśl się napatoczą, chyba, że  może chciałoby Ci się przejść i zap, chyba, że chce chcecie poczuć się niezależni, nie prosicie o pomoc, chyba, że koleżaka jeśli być samotni - odwracacie od bliskich, a jak do tego to Wy chcecie być ofiarą - oni się od Was odwracają. chcecie być poniżani? będziecie niewolnikami, macie ochotę dokonać czegoś? będziecie próbować, dopóki ochota nie zniknie. jeśli przestajecie się starać, to znaczy że coś innego przejmuje mSZ szukacie kluczy? będziecie szukać dopóki nie znajdziecie lub dopóki ich znalezienie nie przestanie być obecnym priorytetem. potrzebujecie poczuć wyrzuty sumienia, siedzicie  pół dnia na moralaniaku wałkując wszystko again i again i again, topiąc się wręcz w esensji wstydu, jakbyście chcieli je oszukać  kupilibyście kanapkę bezdomnemu a jeśli uspokoić - wybaczylibyście sobie i zapomnieli. No i spróbowali naprawić błąd..

Macie dokładnie tyle barier, ile potrzebujecie, by widok Was nie przeraził, nie przerósł, nie ogłupił, nie pierdolnął zbyt mocno ogółem, i zdejmujecie je, kiedy to Wy poczujecie się na to gotowi, albo wcale, albo stopniowo, albo "jeb kurwa na pałę, zobaczymy ile dam radę zbić zanim się wypierdolę".
A potem Kopakabana i do przodu.


Nawet kurwa więcej. Podświadomie prowokujecie pożądane przez Was sytuacje, choć Wasze zasady moralne, każą tłumaczyć ich zajście na wszystkie nie tykające Twojej niewinności sposoby Nawet przed kurwa Tobą samym..

A teraz spróbujcie na każdą Waszą zachciankę znaleźć alternatywę, zareagować zupełnie inaczej. Jak? nie wiem, po prostu inaczej. Może nowy sposób okaże się lepszym mykiem od poprzedniego  i Wasze życie będzie jeszcze bardziej idealne, jak tylko przełamiecie trudne początki, lvl up.
Albo podejdziecie do nich wiedząc, że są łatwe.

Chyba, że macie ochotę sprawdzić co jest po śmierci i czy śmierć w ogóle istnieje, choć to i tak Was nie ominie, więc lepiej chyba jdnak pokorzystać jeszcze z życia; zostać psychopatą, hipisem, pornogwiazdą, ćpunem, napaść na bank, albo od tak podejść do kogoś i powiedzieć mu jednym tchem to, co najbardziej byś chciał powiedzieć.
Potraktować je jako głupią gre, pieprzone powiedzmy simsy, nicniewarte zabijanie czasu, kreowanie się na kogo tylko chcesz i robienie z nim wszystkiego co jesteś tylko w stanie kliknąć. a na koniec spalić się zabarykadowany masą kuchenek gazowych z gotującymi się daniami. Albo sprawdzić dawkę śmiertelną ulubione substancji legalnej bądź nie. Oczywiście dopiero po tym jak wyruchasz wszystko na co masz ochotę.


Albo pieprz kuchenki.
Przeprowadź na własnym ciele i umyśle eksperyment, sprawdź ile są w stanie wytrzymać i jak reagują na wszystko czego jeszcze nie doświadczył,, niszcz je jak najdłużej, najczulej, najboleśniej i najnamiętniej, do zapętlenia, zostań jednocześnie perwersyjnym obrzydliwie bogatym zleceniodawcą, złym popierdolonym do do otopięnia naukowcem, przemytnikiem organów i demonem, który zaplanował i wperswadował  cały ten tytuł dzieła, zwanego zwyczajnym "dziełem.", a teraz pilnuje by przebiegało ono zgodnie z planem, w mrocznych, zarzyganych pleśnią przez karaluchy i inne pakudztwa zaułkach opuszczonego dawno miasta, wywołując przerażenie, obrzydzenie, zgrozę i krwotok wewnętrzny wszystkich istot żywych i innych oraz zatruwając całą otaczającą je energię.

Zrób to na poważnie.
Teraz.
Bez planu.
Na trzeźwo.
Albo napruty i nagrzany jak szmata.
Wszystko jedno.
Zrób to bez zastanowienia.
Tak po prostu, jakbyś zakładał skarpetki, ale zrób tak, jak nikt inny nie zrobi.
Z uśmiechem żądnej władzy dziwki zmierzającej w stronę swojej przerażonej, przykutej do budy łąńcuchami ofiary, która z każdym jej krokiem traci ostatnie  nadziei, uśmiechem tak zepsutym, że sam Charlie Sheen by się nie odważył ich dotknąć
A już na pewno włożyć.

Zrób to dosłownie.
Fizycznie.
Zaczynając od

teraz.




Z resztą, co ja Ci będę, jesteś tylko człowiekiem,
Biednym, małym, bezbronnym, niewinnym, ciągle nieszczęśliwym, człowieczkiem, wznoszącym załzawione oczka do górym pytając "dlaczego?" gdy całe zło świata się na niego uweźmie, człowieczkiem który jest w stanie uwierzyć tylko w przedostatni akapit notki, człowieczkiem, który w całym pierdoleniu nie dostrzeże nawet bajki, a zwykłe sci-fi.





Dlatego wygrywam na starcie, przed startem, po starcie, od tak już, na pstryknięcie palcem, zanim jeszcze uświadomisz sobie w 100% chęć pstryknięcia w nie.
Albo to zwyczajna prowokacja, żebyś zastanawiał się nad zlepkiem 133 losowych cytatów pierwszych z brzegu bekowych pseudopowieści..
Nie ufaj mi, nie warto.













czwartek, 5 lutego 2015

wtorek, 3 lutego 2015

Zmiany? Eee... doooobrzee....

I'm fuckin God!

Give me my druuuuuuuuuuugs!

I'll killl u fuckin kurier!

Skąd u mnie ta jazda na anglika ostatnio? o,O

Jebać, kto by  to pamiętał, nikt nie musi o tym wiedzieć i ogółem kopakabana i do przodu.



Ale jak kurier dzis nie wbije to będzie wpierdol.
Albo opierdol.

A w sumie to ma czas do jutra teoretycznie, ale tak czy inaczej się wkurwię.

Jebać.
 Wdech, wydech, Ras.


Zmiaaaaaaaany!


Albo inaczej.

Zmiany.


piątek, 30 stycznia 2015

Jeb kurwa, jak będzie mi się chciało to zmienie, ale raczej nie zmienie i nie dlatego, że mi się nie będzie chciało, ale dlatego, że i tak w końcu ta opcja wyda mi się najlepszą.

Nie przez brak lepszych, ale przez ich fałszywość, wstydzenie się (chuj, nie będzie ladnie ujęte, słowniki synonimów, ile opcji by nie podawały, nigdy się nie przydadzą) emocji (maskowanie emocji, hasztagjebkurwa i 2 minuty życia stracone na szukaniu tego w googlach -,-), cenienie płytkich wartości, przerost formy nad treścią i parę innych, więc niech kurwy wiedzą gdzie ich miejsce.

...

W sumie to na początku notki.
Na samiutkim początku, kurwa nawet przed akapitem i moim standardowym "ej kurwa, bez kitu", podkreślającym mój nagły przebłysk, wzrost świadomości i wagę tego co będzie po nim.
Choć tak naprawdę można go odebrać jako chęć zwrócenia na siebie uwagi przez zaczepkę, delikatny atak, który i tak najprawdopodobniej wynika z chęci obrony i zapewnienie szczerości ze swojej strony z nutką oczekiwań jej również względem siebie.


Tak naprawdę nie mam pojęcia o czym chciałam pisać, bo ilość kart z których korzystam w tym samym stopniu co z... w sumie chuj. Nie wiem o czym chciałam pisać i chuj.
Tyle.

Od dzieciaka uczą nas, że po każdym zdaniu twierdzącym powinno być bo.
Nawet kurwa nie "bo", tylko "ponieważ", bo "bo" jest niekulturalne, bo "bo" możesz sobie mówić do kolegi, bo do kolegi nie musisz być kulturalny...

I kurwa co? I ich też tak uczyli, uczyli ich Ci, którzy byli tak uczeni jeszcze te parę lat wcześniej, i my będziemy rozprzestrzeniać tą naukę dalej, i mimo to sami nie znamy powodów własnych zachowań, bo zamiast je znaleźć wolimy je tłumaczyć, bo pod takim kątem stawiają na to nacisk (prowo, hipokryzja, podwójne prowo, czy naprawdę czas odstawić alfę? ^^).


Ogółem spoko uniknąć przedłużenia bezsensownej paplaniny fizyczki  i 3 razy w tygodniu mówić, że się było w łazience, nie że po dzwonku zajrzało się w plan, stwierdziło, że tylko fizyka, odpaliło Vicka i złapało jeszcze ze 2 buszki zielonego.

Ale kurwa nie róbmy z siebie niedorozwinietych kalek.



Dobra, styka, trzeci dzien zapominam o tej notce i tak sobie kurwa jest otwarta robocza pomiedzy innymi kartami.



Meeeeees, nawin cos z kolegami na podsumowanie.






czwartek, 22 stycznia 2015

I gdzie jest teraz Twój Bóg, he?

Ej kurwa, wyobraźcie sobie, że nagle ten Wasz Bóg, właściciel, szefo wszystkich szefów, latający potwór spaghetti czy w co tam wierzycie nagle sobie stwierdza, że w sumie to mu się już nudzi, ma na Was wyjebane i idzie w pizdu się powiesić, bo mu już styknie Waszego pierdolenia? Zostajecie w dupie, nikt już Was nie wysłucha, nikt Wam nie pomoże i nikt nie zaopiekuje się Waszymi nędznymi duszami gdy ten wór mięcha, którego szczytem umiejętności jest osiągnięcie orgazmu zacznie gnić i trzeba będzie spierdalać, bo co to za życie jak tylko leżysz, jebiesz coraz zdechlejszą zdechlizną, a ludzie brzydzą się na Ciebie spojrzeć. Co wtedy?

Jeszcze nie jest najgorzej jeśli jesteście tego świadomi, jeśli ten Wasz kark dokonujący selekcji zajrzy na minutkę, albo zadzwoni, napisze smsa czy chociaż pocztówkę z info:
"sry ludziska, nie widze sensu w życiu, tak tu najebałem, że w sumie sam nie wiem o chuj mi chodziło i czemu to miało służyć. Ide się pierdolnąć, ale to takie moje jazdy, Wam dałem świadomy wybór i pare takich tam innych, chuj tam z resztą, nvm, i tak nie korzystacie, no ale więc no, pamiętajcie żeby kochać bliźnich, nie wypowiadać nadaremno, nie ruchać się jak króliki po kątach i te wszystkie inne i radźta tam sobie tera beze mnie.

Pozdrawiam, Wasz Bóg".

I wszystko jasne.
Wiecie czego się spodziewać.
Jest chujowo, ale przynajmniej wiecie, że jest chujowo.
Mało tego możecie myśleć o tym, że jest chujowo, zrozumieć tą chujowość, tłumaczyć sobie całe jej zchujenie na wszystkie możliwe sposoby żeby pomniejszyć jej chujnię, a w końcu nauczyć się żyć w tej chujni, powrócić powoli do porządku dziennego i tylko czasem poszlochać sobie nad jej chujowym morałem.

A jeśli skurwiel nawet nie raczyłby Was o tym poinformować i już do końca życia żylibyście łudząc się, że ktoś się Wami opiekuje i gadając bezsensownie do zwykłego obrazka za którym nic nie ma (ej kurwa, dobrze, że inni ludzie też by nie wiedzieli o samobójstwie Boga, bo wzięliby Cię za pojeba gadającego do rzeczy).



Ej kurwa dramat.
Koniec, bo to grzech myśleć o takich rzeczach, dzięki Bogu, że to się jak do tej pory nie wydarzyło i módlmy się, aby nigdy nie miało miejsca.


The End.